gdyby nie rola meg ryan filmy bylby mega nudny, a tak to jest po prostu przecietny, wrecz slaby. bo o czym on wlasciwie byl? o kobiecie chorej na raka? o chlopaku porzuconym przez znana laske? o konflikcie matka-corka? zagubieni w tym filmie to wszyscy sa, fakt. obejrzec mozna, chocby dla wspomnianej wyzej meg.
Faktycznie, muszę przyznać, że Meg Ryan jakoś się pozbierała - miło było zobaczyć ją w roli odpowiedniej do wieku, bo czasem aż głupio się robiło, gdy kobieta po czterdzistce grała pierwszą naiwną w kolejnej, podobnej do wielu innych, komedii romantycznej. Swoją drogą, dlaczego w polskiej dystrybucji tak dużo filmów reklamowanych jest jako komedie romantyczne właśnie? Czy to nie był raczej...hmm...no, obyczajowy film, prawda? W mojej opinii, "W świecie kobiet" to zero wartości artystycznej, natomiast lekki i przyjemny film do obejrzenia dla czystego, bezmyślnego relaksu. W każdym razie, nie żałuję, że się wybrałam. No i nie lada gratka dla fanów, jakże boskiego, Adama Brody.
zgadzam się, to jest film obyczajowy, nic śmiesznego w nim nie widziałam (poza sceną kiedy Meg przynosi ciastka chłopakowi i jego babka myli jej nazwisko:). ale nie zgodzę się z tym, że film jest lekki i przyjemny! :) aha i do mizernych plusów dodałabym:
+ scena w deszczu kiedy Meg wyznaje że ma raka
+ ładnie mówili po angielsku, bez napisów zrozumiałam 95% :)
Poszłam na ten film do kina 2 dno temu,bo zpowiadał sie dobrze,ale po seansie rozczarowałam się.Też sie wlaśnie zastanawiam o czym on naprawdę był.Uważm,ze film jest przeciętny,przynudnawy i nie powiedziałabym,ze to jest komedia romantyczna.Myślałam,ze Adam Brody popisze się swoimi umiejętnościami aktorskimi,ale tak naprawdę czasami przypominał mi Seth'a z "Życia na fali".